niedziela, 23 sierpnia 2015

Tora Rozdział 2 Cz.4

Tora

Rozdział 2 Cz.4

          Reszta lekcji minęła spokojnie. Angela i Gin poczekali aż wszyscy wyjdą. Jako ostatnie wyszło "cudowne" Trio, kiedy zamknęły się za nimi drzwi, 
gin zabrał książki i wrzucił do szafki. Angela spróbowała wstać. Osłabione ciało odmówiło jej posłuszeństwa, przewróciła się uderzając ramieniem w nogę ławki. Straciła przytomność.
          Obudziła się w swoim pokoju. Przez jakiś czas leżała nieruchomo, próbując przypomnieć sobie co się działo. Spróbowała usiąść i zdała sobie sprawę że jest związana. Kiedy ochłonęła z pierwszego szoku i rozejrzała się, zdała sobie sprawę że wcale nie jest u siebie.
          Do pomieszczenia ktoś wszedł.  Zanim zdążyła odwrócić głowę i zobaczyć kto to jest, zasłonięto jej oczy. Znowu straciła przytomność, kiedy ją odzyskała była w domu. Na rękach nie miała magnetydu.

sobota, 15 sierpnia 2015

Szkoła Shinigami

***
Dzisiaj mam dla Was opo z Kuroshitsuji. Jest dosyć krótkie, ale mam nadzieję że Wam się spodoba. Będzie to albo one-shot, albo jeżeli się wam spodoba i zapragniecie kontynuacji to może to być opowiadanie trzyczęściowe. To zależy od Was. Teraz już bez zbędnego ględzenia zapraszam do lektury. 
/Simba
***
Szkoła Shinigami
Biegł przez korytarze, co chwila kogoś potrącając. „Spóźnię się! Nie mogę się znowu spóźnić! Przecież profesor mnie wyrzuci i nigdy nie zdam egzaminów!” Zdyszany stanął przed drzwiami. Wszedł do klasy. Profesora jeszcze nie było. Zajął swoje miejsce na końcu klasy. Poprawił spadające z oczu okulary i odetchnął.
Drzwi otworzyły się i stanął w nich... William T. Spears. „Co przełożony wszystkich shinigamich, robi w akademii, wróć co on robi w naszej klasie?!” Rozległy się szepty.
-Na dzisiejszej lekcji będziecie mieli specjalnego gościa.-Powiedział.
-Gdzie jest Alan-sensei.-Zapytał ktoś.
-Alan Humphries ma dzisiaj wolne, jak już mówiłem będziecie mieć specjalnego gościa. Legendę wśród shimigami.
Do klasy wszedł... Undertaker, jednak na tą specjalną okazję odświeżył, swój „stary” wizerunek. Miał na sobie czarny płaszcz, białe rękawiczki, koszule i fantazyjnie zawiązany krawat. Tylko buty pozostały te same, na obcasie, długie do pół uda, z licznymi klamrami i podwiniętymi czubkami. Założył nawet okulary!
Kto to jest? Legendarny Shinigami? Nie kojarzę, chyba że hmm, jest podobny do tego posągu w bibliotece” Zastanawiał się Ron. „Pewnie sam powie.” Wzruszył ramionami rudowłosy.
-Nazywam się... nieważne jak. Mówcie mi Undertaker. W sumie to nie wiem czego Will ode mnie oczekuje. Wyjaśnisz mi to Willu?
Willu?!” Krzyknęło coś w głowie Rona.
-Opowiedz im o pracy jaka ich czeka po zakończeniu nauki.
-Mam przynudzać? Nie ma mowy! Mam lepszy pomysł. Przeprowadzimy sobie trening. Chodźcie.-Skinął na klasę.-Willu możesz już wracać do biura, poradzę sobię.
-Taaa.-William wzruszył ramionami.-Tylko początek chciałbym zobaczyć.
-Nie trzeba Willu. Idź już sobie, co?
-Niech zgadnę zabierzesz ich tam?
-Masz jakieś obiekcje?
-Nie, to twoja lekcja.-William machnął ręką i wyszedł.
-Dobra mamy go z głowy.-”Legenda zatarła ręce”.-Teraz chodźcie.
Poprowadził ich korytarzem w kierunku przejścia do biblioteki.
-Panie profesorze?
Białowłosy odwrócił się.
-Mówiłem żebyście mówili mi Undertaker, nie jestem profesorem.
-Czy sala treningowa nie jest w drugą stronę?
-A kto powiedział że idziemy do ogólnodostępnej sali treningowej?
Undertaker przeprowadził ich przez przejście, aż do miejsca gdzie stał jego posąg, z kieszeni płaszcza wyjął mały srebrny kluczyk, włożył w spód trzonka kosy i przekręcił. Posąg odsunął się ukazując schody prowadzące w dół.
-Schodzić, szybko, szybko.-Ponaglił klasę shinigami.
Kiedy wszyscy byli już na dole odkrył się przed nimi długi korytarz oświetlony pochodniami. Białowłosy poprowadził klasę do obszernej jasnej sali, na której ścianach wisiały różne modele kos.
-Niech każdy z was sobie jedną wybierze.
Undertaker sam wyciągnął swoją kosę.
-Ustawcie się dookoła, tak żeby każdy dobrze widział. Stoczę z każdym z was krótki pojedynek. Kto jako pierwszy?
Białowłosy walczył z każdym po kolei, poprawiał błędy i pozycje. Jako ostatni do walko stanął Ron.
-Jak się nazywasz?
-Ron Knox.
-Widzę że wybrałeś taki sam model kosy jak mój. Dwa słowa wprowadzenia, ostrzem atakujesz, trzonkiem bronisz. Przyjmij pozycje.
Ron ustawił się dokładnie tak jak starszy Shinigami, ten uśmiechnął się. Zaatakował jako pierwszy, wyciągając rękę w szerokim, płaskim cięciu. Ron odskoczył, ciął od góry, wpadając w przyklęk. Podrywając się ciął z półobrotu. Srebrnowłosy odbił cięcie, a następnie wykręcając się, uderzył młodszego płazem ostrza w ramię. Ten syknął z bólu i zasłonił się trzonkiem przed następnym uderzeniem. Jednak jednego nie wziął pod uwagę, doświadczenia Undertakera. Grabarz odwrócił kosę, przebił się przez osłonę i znalazł za Ronem, przyciskając ostrze kosy do jego szyi. Rudowłosy wypuścił swoją kosę z rąk, a Białowłosy odstąpił od niego.
Kiedy wrócili do klasy, Undertaker wyglądał na bardzo zadowolonego.
-Dobra robota, jestem z was wszystkich bardzo zadowolony, a teraz niespodzianka. Nagroda dla osoby która zrobiła na mnie największe wrażenie. Nagrodą jest pęk kluczy do różnych tajnych pomieszczeń w szkole i bibliotece, a także po zakończeniu akademii zajęcia ze mną.-Po czym dodał jakby od niechcenia.-W sumie cieszę się, że dałem się Willowi namówić na to wszystko. A osobą która była najlepsza jest... Ron Knox.
Rozległy się brawa, kiedy ucichły znowu odezwał się Undertaker.
-Jak skończysz lekcje to przyjdź do gabinetu Willa, pokażę ci do czego służą pozostałe klucze.-Wtedy zadzwonił dzwonek.-Dziękuje wam wszystkim za miły trening.
To powiedziawszy pomachał na pożegnanie i wyszedł.


wtorek, 11 sierpnia 2015

Tora Rozdział 2 Cz.3

Tora

Rozdział 2 Cz.3

         Później zaczęły się lekcje. Religia, technika, matematyka, polski, polski, geografia. Pomiędzy polskim, a polskim mieli półgodzinną przerwę. No której  Angela postanowiła podjąć zaczęty wcześniej temat.
-Jak to trenować?
-No porostu walczyć. Jeżeli tego nie zrobimy to jeszcze wypadnę z wprawy. Poza tym sama wiesz co się dzieje jeżeli zaczyna brakować ruchu energii. Chociaż tobie to akurat nie grozi.
Zaczął się śmiać, a był to śmiech całkowicie pozbawiony humoru.
         Do ich ławki podeszły trzy dziewczyny. Stanęły i zaczęły chichotać. Angela odwróciła się z niechęcią, a Gin zmierzył je spojrzeniem tak zimnym, że wyczuwalna temperatura w klasie spadła o dobre kilka stopni.
-Ten no. Gim No bo my...-Zaczęła pierwsza.
-No bo my organizujemy imprezę w ten weekend i chciałyśmy żebyś przyszedł.-Wyrzuciła z siebie jednym tchem druga.
-A kim WY jesteście?-Spytał z pogardą.
-Ino.
-Sakura.
-Maka.
-Trzy najpopularniejsze dziewczyny w szkole!
-Hmmm, rozumiem.
-To co przyjdziesz?
-Nie. Mam ciekawsze rzeczy do roboty.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 5 Występ?

Rozdział 5

Występ?

          Minął właśnie tydzień odkąd Gumi dołączyła do Bad&Night. Podczas jednej z lekcji do klasy wszedł Soul i ogłosił, że Kamui Gakupo i Shion Kaito mają natychmiast zgłosić się do dyrektorki. Kiedy wyszli na korytarz okazało się że czeka tam na nich Deidara.
-Jesteście wreszcie!
-Nam też miło cię widzieć.-Odpowiedzieli jednocześnie Kamui i Shion.
-Wiecie czego chce od nas Haku-sensei?-Zapytał Gakupo.
-Nie mamy pojęcia.
          W gabinecie powitała ich Haku-sensei.
-Dobrze, że jesteście.
-Dzień dobry.-Odpowiedzieli wszyscy.
-Siadajcie.-Kiedy usiedli kontynuowała.-Szkoła dostała ofertę zagrania koncertu. Miałam wybrać jedną z grup i wybrałam was, ale Soul i Deidara, jako kompozytorzy, mają wam pomóc, to odgórne polecenie. Jeżeli spodobacie się ludziom z wytwórni Nation CD's to wydadzą waszą płytę.
-Ekstra!-Wykrzykneli wszyscy.
-Ale teraz wracajcie na lekcje. Acha, dzisiaj po południu jak skończycie lekcje odwiedzę was w klubie i wtedy wszystko omówimy, będę też wtedy znała datę.
          -Mamy sam początek roku i już tak wspaniałą ofertę!-Ekscytował się Deidara, kiedy wyszli z gabinetu dyrektorki.
-Widzimy się o 15 w Bad&Night Club.
-Dobra to do zobaczenia.-Pożegnał się Soul.
          Wszystkim członkom Bad&Night lekcje bardzo się dłużyły, a obietnica występu była jedynym tematem rozmów i rozważań. O 15 wszyscy punktualnie byli na miejscu. Gumi poszła z Lenem bo jeszcze nie miała swojej karty wstępu do Bad&Night club.-Naprawdę dostaniemy możliwość zagrania koncertu i nagrania płyty?!
-Tak Gumi-chan.-Odpowiedział śmiejąc się Len.-Nie jest to nic specjalnego już mieliśmy parę koncertów.
-Może dla was to nic nowego, ale dla mnie tak! Już się stresuje.
-Przesadzasz Gumi-chan.
          Kiedy weszli do Clubu byli tam tylko Kaito i Miku trzymający się za ręce. Gumi z Lenem usiedli na jednej z kanap. Zielonowłosa spojrzała przelotnie na parę i zobaczyła, że po twarzy Kaito ciekła łza. "Ciekawe co się stało?"
          W tej chwili wszedł Gakupo, od razu zobaczył, że z jego przyjacielem jest coś nie tak.
-Ej. Kaito, co się stało?

Ten spojżał na niego smutnym wzrokiem zbitego psa. Jego oczy znowu delikatnie się zaszkliły, ale przetarł je ręką.

-Niech zgadnę.-Zaczął Gakupo.-Chodzi o Zurito?
Niebieskowłosy pokiwał głową.
-Co znowu zrobił?
-To co zwykle.-Tym razem odpowiedziała Miku.
-Kaito.-Gakupo mówił spokojnym głosem.-Uspokuj sie i przestań płakać.
-Ja się o niego martwię, mimo wszystko jest moim bratem.
-Wiem, ale właśnie dla tego musisz być silny. Wiesz czemu to zrobił?
-Nie, jak zwykle nie chce ze mną rozmawiać.
-Posłuchaj, po spotkaniu pójdziemy do Akaito-sensei, on coś poradzi.
          Kaito pokiwał głową i pozbierał się w sobie, przez ten czas do Clubu zdążyli przyjść wszyscy członkowie, a także Soul i Deidara. Rozległo się pukanie do drzwi, Rin zerwała się z miejsca i wpuściła do środka dyrektorkę.
-Czołem młodzieży!
-Dzień dobry!
-Widzę, że wszyscy już są. Zaczynajmy więc bez zbędnych ceregieli. Propozycja jest następująca; gracie koncert jeżeli spodobacie się publiczności i konsultantom z firmy Nation CD's, podpisujecie kontrakt i nagrywacie swoją płytę. To była pierwsza wiadomość, teraz druga. Z mojego polecenia i za waszą mam nadzieję zgodą Soul i Deidara, od dzisiaj będą waszymi kompozytorami. Zgadzacie się?
Wszyscy pokiwali głowami.
-Jak myślicie, chcecie zaśpiewać piosenki które już macie, czy napiszecie coś nowego.
-Ja myślę, że do minimun dwóch piosenek wykorzystamy zdolności naszych nowych kompozytorów.-Zdecydował Gakupo, a wszyscy się roześmiali.
-W takim razie na razie was zostawię, a za tydzień chcę mieć listę z piosemkami, występujecie dokładnie za dwa tygodnie.-To powiedziawszy wyszła.
-No to mamy w tym roku trzech nowych członków. Cieszmy się.-Gakupo zaczął klaskać, a po chwili dołączyli do niego "starzy" członkowie Bad&Night. Kiedy przestali Gakupo kontynuował.-Zacznijmy od wyboru tytułu koncertu i głównego tematu i wtedy zaczniemy dobierać piosenki. a jutro najwyżej zaczniemy coś pisać.
-To może niech tytułem będzie "The immoral memory" i użyjemy tych piosenek z "siedmiu grzechów głównych".-Zaproponował Kaito.
-Madnes of duke Vernomia"?-Zapytał Soul.
-Tak, ale z grzechów mamy tylko trzy.
-No a od czego my tu jesteśmy? Dopiszemy resztę.
-Dacie radę?
-Chyba nas nie doceniasz?
-Gakupo-sempai.
-O co chodzi Gumi?
-A może jeszcze "Kagome, kagome"?
-Racja, będzie bardo dobrze pasować.-Uśmiechnął się fioletowowłosy.
          Następną godzinę spędzili na ustalaniu piosenek, rytmów, występów. Po godzinie Gakupo zarządził koniec pracy. Powiedział też, że jutro będą już wszystkie karty wstępu.
-Dziękujemy!-Powiedzieli wszyscy, dziękując sobie za wspólną pracę.
          -Kaito, chodź.-Gakupo pociągnął przyjaciela za rękaw.-Pójdziemy do Akaito. Teraz.
-Idę z wami.-Powiedziała Miku.
-Dzięki.-Kaito blado się uśmiechnął biorąc ją za rękę.
          Akaito-sensei był w swoim pokoju. Gakupo zapukał.
-Prosze!-Usłyszeli.
Weszli. Akaito wyglądał na zdziwionego widząc Miku i Gakupo, ale kiedy zobaczył Kaito wskazał ręką na kanapę.
-Słucham, co chcieliście?
Kaito ukrył twarz w dłoniach.
-Kaito co się stało?-Akaito wyglądał na zmartwionego.
-Ch-chodzi o Zurito.-Wyjąkał zapytany.
-Znowu?-Sensei wyglądał na zrezygnowanego-Nie martw się, porozmawiam z nim.
          Kaito wyszedł uspokojony.
-I co lepiej?-Zapytała go Miku.
-Tak.
-To ja was opuszczam.-Gakupo uśmiechnął się i odszedł.
-Wiem co poprawi ci humor.-Zaśmiała się Miku.-Idziemy do stołówki na gorącą czekoladę.-Zarządziła.
         W czasie kiedy Miku, Kaito i Gakupo byli u Akaito, Len zaprosił Gumi do stołówki na ciasto. Kiedy dostali swoje zamówienia, wyszli usiąść na dziedzińcu.
-Co myślisz o tym występie?-Zaczął Len.
Cieszę się! To jest fantastyczne.
Len uśmiechnął się.
-Gumi?
-Hmmmm?
-A ty masz jakieś rodzeństwo?
-Mam brata, Gumito, gra w kosza.
-Fajnie.
-Niedługo mamy tydzień wolnego. Jakieś plany?
-To będzie ten tydzień po koncercie? Pewnie zostaniemy tutaj, albo pojedziemy do domu, chociaż to mało prawdopodobne.
-Czemu?
-Czemu co?
-Czemu to mało prawdopodobne, że pojedziecie do domu?
-Bo rodzice będą w podróży służbowej, a my wolimy zostać tu niż w pustej posiadłości.
-Chyba masz racje.
-Albo może wszyscy do nas pojedziemy.
-Wszyscy?
-Bad&Nigcht. No ale to się jeszcze zobaczy.
Kiedy Gumi wracała do pokoju, cieszyła się, że zdobyła tak wyjątkowych przyjaciół.









wtorek, 7 lipca 2015

Tora Rozdział 2 Cz.2

Tora

Rozdział 2 Cz.2

          Do szkoły pojechali autobusem. Angela ani razu się nie odezwała, a Gin też nie próbował nawiązać rozmowy. Dziewczynie nigdy nie brakowało energii, a teraz kiedy cały czas była jej skutecznie pozbawiana bardzo cierpiała. Ciężko jej było myśleć, a odpowiedzią na każdy ruch była nowa salwa bólu. Do szkoły weszli prawie pół godziny przed rozpoczęciem lekcji i szkoła była prawie pusta. Zajęli "swoją" ławkę i czekali na rozpoczęcie lekcji. Kiedy zadzwonił telefon Gina. (On ma telefon?!)
-No cześć...Tak...Co?! Czemu?!...No niech ci będzie, ale ja nie biorę z to odpowiedzialności....Do usłyszenia.
Angela spojrzała na niego z zaciekawieniem.
-Dzwonił Hierro i mówił, że po lekcjach będziemy trenować.

wtorek, 23 czerwca 2015

Tora Rozdział 2 Cz.1

Tora

Rozdział 2 Cz.1

          Rano Angela obudziła się bardzo zmęczona. "Co ja robiłam w nocy? Miałam straszny sen. Rada mnie złapała i utknęłam z jakimś dziwnym magiem pod jednym dachem. To chyba ostrzeżenie niedługo będę musiała się przenieść. Szkoda, polubiłam to miejsce." Tak rozmyślając zeszła do kuchni i zaczęła robić śniadanie.
          -Wcześnie coś wstałaś.-Głos sprawił, że zadrżała, powoli odwróciła się i zobaczyła czarnowłosego chłopaka opartego o futrynę drzwi. "Czyli to nie był sen!" Krzyknęło jej coś w głowie, ale szybko się opanowała.
-Muszę iść do szkoły.
-Czyli musimy iść razem. O matko, ale mi się nie chce.
-Leń.
-Uważaj na słowa!
-Prawda jest dla ciebie aż tak bolesna?!
Nawet nie zdążyła się zorientować kiedy chłopak doskoczył do niej. Zacisnął dłonie na bransoletach z magnetydu. Zabrał jej jeszcze więcej energii. Krzyknęła.
-Uważaj na słowa!-Wycedził przez zaciśnięte zęby.-Pośpiesz się. Jestem ciekawy jak wygląda szkoła nie-magów.

niedziela, 21 czerwca 2015

Tora rozdział 1 Cz.7

Tora

Rozdział 1 Cz.7

          Kiedy Gin wszedł do klasy za wychowawcą wszystkie rozmowy ucichły. Angela zabrała swoje rzeczy z ławki, w której siedziała wcześniej i przeniosła się do nowej. W tym czasie wychowawca przedstawił Gina.
-To jest Gin Suhei, niedawno przeprowadził się z Japonii i będzie teraz chodził z nami do klasy.
         Wszystkie dziewczyny gdy tylko Gin wszedł zaczęły poprawiać włosy i robić jakieś dziwne rzeczy ze sobą. Angela miała wielką ochotę wybuchnąć śmiechem. Kiedy chłopak szedł do ławki jedna z dziewczyn odsunęła się robiąc mu miejsce. Nawet na nią nie spojrzał tylko usiadł obok Angeli. Do końca lekcji wszystkie dziewczyny siedziały wgapiając się w plecy Gina, jak sroka w gnat, a chłopacy jakby zamknęli się w sobie.
         Po skończonych lekcjach, pod szkołą czekali Hierro, Evenerd i Devin.
-Oświeć nas teraz gdzie mieszkasz.-Warknął Evenerd gdy tylko zobaczył Angelę.
Hierro zawiuzł ich samochodem. Dom, w którym mieszkała, stał na skraju lasu. Zanim Angela i Gin wysiedli z samochodu odezwał się Hierro.
-Gin pamiętaj, że jeżeli cokolwiek będzie nie tak jak sobie życzysz to możesz ją zabić. A ty TORA jeden fałszywy ruch i zginiesz. Zapamiętaj.