sobota, 15 sierpnia 2015

Szkoła Shinigami

***
Dzisiaj mam dla Was opo z Kuroshitsuji. Jest dosyć krótkie, ale mam nadzieję że Wam się spodoba. Będzie to albo one-shot, albo jeżeli się wam spodoba i zapragniecie kontynuacji to może to być opowiadanie trzyczęściowe. To zależy od Was. Teraz już bez zbędnego ględzenia zapraszam do lektury. 
/Simba
***
Szkoła Shinigami
Biegł przez korytarze, co chwila kogoś potrącając. „Spóźnię się! Nie mogę się znowu spóźnić! Przecież profesor mnie wyrzuci i nigdy nie zdam egzaminów!” Zdyszany stanął przed drzwiami. Wszedł do klasy. Profesora jeszcze nie było. Zajął swoje miejsce na końcu klasy. Poprawił spadające z oczu okulary i odetchnął.
Drzwi otworzyły się i stanął w nich... William T. Spears. „Co przełożony wszystkich shinigamich, robi w akademii, wróć co on robi w naszej klasie?!” Rozległy się szepty.
-Na dzisiejszej lekcji będziecie mieli specjalnego gościa.-Powiedział.
-Gdzie jest Alan-sensei.-Zapytał ktoś.
-Alan Humphries ma dzisiaj wolne, jak już mówiłem będziecie mieć specjalnego gościa. Legendę wśród shimigami.
Do klasy wszedł... Undertaker, jednak na tą specjalną okazję odświeżył, swój „stary” wizerunek. Miał na sobie czarny płaszcz, białe rękawiczki, koszule i fantazyjnie zawiązany krawat. Tylko buty pozostały te same, na obcasie, długie do pół uda, z licznymi klamrami i podwiniętymi czubkami. Założył nawet okulary!
Kto to jest? Legendarny Shinigami? Nie kojarzę, chyba że hmm, jest podobny do tego posągu w bibliotece” Zastanawiał się Ron. „Pewnie sam powie.” Wzruszył ramionami rudowłosy.
-Nazywam się... nieważne jak. Mówcie mi Undertaker. W sumie to nie wiem czego Will ode mnie oczekuje. Wyjaśnisz mi to Willu?
Willu?!” Krzyknęło coś w głowie Rona.
-Opowiedz im o pracy jaka ich czeka po zakończeniu nauki.
-Mam przynudzać? Nie ma mowy! Mam lepszy pomysł. Przeprowadzimy sobie trening. Chodźcie.-Skinął na klasę.-Willu możesz już wracać do biura, poradzę sobię.
-Taaa.-William wzruszył ramionami.-Tylko początek chciałbym zobaczyć.
-Nie trzeba Willu. Idź już sobie, co?
-Niech zgadnę zabierzesz ich tam?
-Masz jakieś obiekcje?
-Nie, to twoja lekcja.-William machnął ręką i wyszedł.
-Dobra mamy go z głowy.-”Legenda zatarła ręce”.-Teraz chodźcie.
Poprowadził ich korytarzem w kierunku przejścia do biblioteki.
-Panie profesorze?
Białowłosy odwrócił się.
-Mówiłem żebyście mówili mi Undertaker, nie jestem profesorem.
-Czy sala treningowa nie jest w drugą stronę?
-A kto powiedział że idziemy do ogólnodostępnej sali treningowej?
Undertaker przeprowadził ich przez przejście, aż do miejsca gdzie stał jego posąg, z kieszeni płaszcza wyjął mały srebrny kluczyk, włożył w spód trzonka kosy i przekręcił. Posąg odsunął się ukazując schody prowadzące w dół.
-Schodzić, szybko, szybko.-Ponaglił klasę shinigami.
Kiedy wszyscy byli już na dole odkrył się przed nimi długi korytarz oświetlony pochodniami. Białowłosy poprowadził klasę do obszernej jasnej sali, na której ścianach wisiały różne modele kos.
-Niech każdy z was sobie jedną wybierze.
Undertaker sam wyciągnął swoją kosę.
-Ustawcie się dookoła, tak żeby każdy dobrze widział. Stoczę z każdym z was krótki pojedynek. Kto jako pierwszy?
Białowłosy walczył z każdym po kolei, poprawiał błędy i pozycje. Jako ostatni do walko stanął Ron.
-Jak się nazywasz?
-Ron Knox.
-Widzę że wybrałeś taki sam model kosy jak mój. Dwa słowa wprowadzenia, ostrzem atakujesz, trzonkiem bronisz. Przyjmij pozycje.
Ron ustawił się dokładnie tak jak starszy Shinigami, ten uśmiechnął się. Zaatakował jako pierwszy, wyciągając rękę w szerokim, płaskim cięciu. Ron odskoczył, ciął od góry, wpadając w przyklęk. Podrywając się ciął z półobrotu. Srebrnowłosy odbił cięcie, a następnie wykręcając się, uderzył młodszego płazem ostrza w ramię. Ten syknął z bólu i zasłonił się trzonkiem przed następnym uderzeniem. Jednak jednego nie wziął pod uwagę, doświadczenia Undertakera. Grabarz odwrócił kosę, przebił się przez osłonę i znalazł za Ronem, przyciskając ostrze kosy do jego szyi. Rudowłosy wypuścił swoją kosę z rąk, a Białowłosy odstąpił od niego.
Kiedy wrócili do klasy, Undertaker wyglądał na bardzo zadowolonego.
-Dobra robota, jestem z was wszystkich bardzo zadowolony, a teraz niespodzianka. Nagroda dla osoby która zrobiła na mnie największe wrażenie. Nagrodą jest pęk kluczy do różnych tajnych pomieszczeń w szkole i bibliotece, a także po zakończeniu akademii zajęcia ze mną.-Po czym dodał jakby od niechcenia.-W sumie cieszę się, że dałem się Willowi namówić na to wszystko. A osobą która była najlepsza jest... Ron Knox.
Rozległy się brawa, kiedy ucichły znowu odezwał się Undertaker.
-Jak skończysz lekcje to przyjdź do gabinetu Willa, pokażę ci do czego służą pozostałe klucze.-Wtedy zadzwonił dzwonek.-Dziękuje wam wszystkim za miły trening.
To powiedziawszy pomachał na pożegnanie i wyszedł.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz